"Trybuna Śląska - DZIEŃ"


Tyskie problemy komunikacyjne

"Trajtki" warto zachować

 

Znane są już wyniki opłacalności eksploatacji komunikacji trolejbusowej w Tychach. Ekspertyzę zamówiły władze miasta, by sprawdzić, czy na liniach trolejbusowych można zarabiać.

Awantura o trolejbusy trwa od kilku miesięcy. Wyliczono, że ich likwidacja pozwoliłaby zaoszczędzić miastu 2,6 mln złotych. "Trajtki" uratował opór mieszkańców, którzy podpisali się pod specjalną petycją.

Ekspertyza opłacalności eksploatacji komunikacji trolejbusowej, zamówiona w Gdyni, kosztowała 10 tys. złotych. Eksperci stwierdzili w niej jednoznacznie, że trolejbusy trzeba zachować, nawet kosztem likwidacji autobusów. Autorzy analizy uważają, że aby tyskie linie trolejbusowe przynosiły zyski, należy zastąpić trolejbusami autobusy na bardziej dochodowych trasach. Miałyby to być linie łączące osiedla T, W, Z poprzez śródmieście z dworcem PKP na osiedlu A. Należałoby zlikwidować autobusy T, 128, 137, 161 i 696.

Analiza nie pozostawia jednak złudzeń - transport trolejbusowy zawsze będzie droższy od niż autobusowy, ale należy go zachować. Choćby po to, by PKM nie był monopolistą. Autorzy analizy wyliczyli także, że 200 tys. złotych czyli dwie trzecie straty, z jaką Tyskie Linie Trolejbusowe zakończyły ubiegły rok, to równowartość rocznego wynagrodzenia rady nadzorczej TLT i jej byłej prezesa.

Oszczędności zaproponowane przez specjalistów nie do końca podobają się Przedsiębiorstwu Komunikacji Miejskiej. - Zawsze będę bronił autobusów. Są bardziej mobilne - przekonuje prezes PKM Andrzej Kowol. - Natomiast trzeba pamiętać, że każde ograniczenie ruchu autobusów niesie za sobą konieczność zwolnienia pracowników.

PKM przekonuje też, że coraz mniejsze znaczenie ma argument, iż trolejbusy są bardziej ekologiczne niż autobusy. - Powoli wprowadzamy autobusy gazowe. Chcemy udowodnić, że autobusy też mogą być ekologiczne - przekonuje prezes.

Ostateczny wyrok w sprawie funkcjonowania trolejbusów wyda Rada Miejska Tychów.

Iwona Dominik