"Dziennik Zachodni", Nr 226 z dnia 27 września 1999 roku


Tramwaj turystyczny

 

- Chcemy udowodnić, że tramwaj jest tańszym środkiem komunikacji od autobusu. Nie warto z niego rezygnować, choć niektóre gminy mają taki zamiar - przekonywali członkowie Klubu Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie, którzy dla amatorów tramwaju z całej Polski zorganizowali w niedzielę przejazd najbardziej malowniczymi trasami GOP.

Celem rajdu miało być propagowanie najbardziej ekologicznego i - jak uważają klubowicze - najtańszego środka transportu w naszym regionie.

- Chcemy przekonać działaczy samorządowych, że nie warto likwidować linii tramwajowych, które mogą także stanowić dużą atrakcję turystyczną. Przykładem jest dla nas Wrocław, gdzie od pewnego czasu kursuje tramwaj z kawiarenką. Dlaczego u nas nie można byłoby czegoś podobnego zorganizować? - pyta Robert Blicharz, jeden z organizatorów niedzielnego rajdu. Jego zdaniem do najciekawszych tras na Śląsku należy linia prowadząca z Będzina do pętli w Wojkowicach, a także od dworca PKP w Mysłowicach do Sosnowca Dańdówki, gdzie znajduje się unikatowe w kraju skrzyżowanie tramwaju z pociągiem elektrycznym.

W niedzielę rano do zajezdni w Chorzowie Batorym przyjechało kilkudziesięciu młodych ludzi, którzy uważają, że tramwajem można jeździć dla przyjemności. Zaplanowano przejazd kilkoma liniami łączącymi najważniejsze miasta Śląska - od Chorzowa poprzez Zabrze, Gliwice, Bytom, Katowice, aż do Sosnowca i Mysłowic. Przedsiębiorstwo Komunikacji Tramwajowej w Katowicach przygotowało popularny wagon przegubowy starego typu produkcji chorzowskiego Konstalu, jaki powoli wycofywany jest z eksploatacji.

Jak twierdzi Blicharz, w podobny sposób poznawali Śląsk w 1994 i 1995 roku turyści z Niemiec i Holandii, którzy w tym celu wynajmowali wagon.

(ADW)