"Gazeta w Katowicach", Nr 271 z 20 listopada 1999 roku


KOMUNIKACJA. Czescy miłośnicy komunikacji na Śląsku

Kochają stukot kół

 

Bytom, plac Sikorskiego. Na przystanek podjeżdża dziwny tramwaj. Zamiast numeru na tabliczce ma literę S. Pasażerowie też są dziwni. Mówią wyłącznie po czesku, każdy trzyma w dłoni aparat fotograficzny albo kamerę wideo.

W końcu wszystko się wyjaśnia. Pasażerowie to Czesi, miłośnicy komunikacji z Ostrawy i okolic, którzy przybyli zwiedzić śląską sieć tramwajową i fabrykę tramwajów Alstom Konstal. Od katowickiego PKT pożyczyli tramwaj typu 102Na. O 42 czeskich pasażerach informowała tabliczka "Zarezerwowany, Krouzek Pratel MHD Ostrava".

- Z Czechami znamy się od dobrych czterech lat. Z szefem ich grupy, Jirim Bohackiem poznaliśmu się na giełdzie, gdzie poszukiwaliśmy różnych ciekawostek związanych z tramwajami. Potem parę razy przejechaliśmy się po Śląsku i pokazaliśmy mu różne ciekawe rzeczy - mówią szefowie śląskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej Rafał Bąk i Robert Blicharz, którzy opiekowali się czeską wycieczką.

Jiri, który od przeszło dwudziestu lat działa w Kole Przyjaciół MHD (MHD to czeski odpowiednik dawnego śląskiego WPK), opowiada, że chciał, by jego koledzy zobaczyli niesamowite śląskie rozwiązania komunikacyjne, np. bardzo długie odcinki jednotorowe z mijankami. - To tylko kilkadziesiąt kilometrów od granicy, a tramwaje zupełnie inne. To też nas interesuje - mówi Bohacek. Czech zwiedził już wszystkie polskie miasta, w których jeżdżą tramwaje lub trolejbusy.

Pierwszym miejscem, które wczoraj odwiedzili Czesi był chorzowski Alstom Konstal, gdzie przyglądali się produkcji tramwajów niskopodłogowych, które wkrótce będą jeździć w Gdańskum a później także w Katowicach. - U nas, w Ostrawie jeździ siedem podobnych tramwajów. Te produkowane w Chorzowie są bardzo nowoczesne, ale ja wolę starsze typy - mówi Michal Fichna, student elektroniki politechniki w Ostrawie. Michal zajmuje się tramwajami od sześciu lat. - Stukot kół, znikający za oknem krajobraz. Kocham to - wyjaśnia.

Kolejnym przystankiem był Bytom. Czesi wysiedli z tramwaju na pl.Sikorskiego i przeszli piechotą pod kościół Świętej Trójcy, skąd odjeżdża tramwaj linii 38. Zarówno linia, jak i obsługujące ją tramwaje są niezwykłe. Linia ma zaledwie 1200 metrów, a jeździ po niej prawie pięćdziesięcioletni tramwaj typu N, w którym drzwi otwiera się ręcznie, a sygnał do odjazdu motorniczy daje zwykłym dzwonkiem. Miłośnicy tramwajów wypełnili "enkę" po brzegi. Tramwaj został też dokładnie sfotografowany.

- U nas w Ostrawie opiekujemy się strymi tramwajami. Mamy nawet specjalny tramwaj, tzw. Barbórkę, którym w Dniu Dziecka jeżdżą dzieciaki. Nigdzie jednak nie widziałem, by tak stary tramwaj jeździł normalnie na linii - dziwi się Bohacek, wskazując na "enkę". Jiri opowiada swoim kolegom o zwyczaju pozostawiania w ulicy krótkiego kawałka szyn. - Jeśli jeszcze gdzieś to zobaczycie, to będzie oznaczać, że kiedyś jeździł tam tramwaj. Polacy są pod tym względem sentymentalni - tłumaczy kolegom.

Z Bytomia Czesi pojechali do Rudy Śląskiej Chebzia, by zobaczyć niezwykłą pętlę, na którą tramwaje wjeżdżają z czterech stron. Po drodze tramwaj miał jednak niespodziewany postój. Na sąsiednim torze pojawił się jeden z dwóch jeżdżących na Śląsku tramwajów 13N, przerobiony na dźwig. Czesi na jego widok po prostu wypadli z wiozącego ich tramwaju. Kilku pośpiesznie zmieniało filmy, by zdąrzyć zfotografować unikat. Podobnie było na pętli w Chebziu. Wprost oniemieli na widok różowego tramwaju, który swą barwę zawdzięcza specyficznej reklamie. - Dla nich to sensacja, bo w Czechach tramwaje nie są jeżdżącymi billboardami. Prawie wszystkie wyglądają jednakowo - wyjaśnia Adam Molecki z Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Na koniec Czesi w zajezdni w Chorzowie Batorym obejrzeli z bliska, jak nocują tramwaje i w jaki sposób są remontowane.

- Przyjedźcie teraz do nas - zapraszał Jiri kolegów z Polski, żartując, że to spotkanie jest pierwszym kontaktem polskiej i czeskiej komunikacji tramwajowej od lat międzywojennych. Do 1921 roku jeździł w Cieszynie tramwaj łączący część polską i czeską miasta. - Może, gdy Polska i Czechy wstąpią do Unii Europejskiej, znowu tramwaj połączy obie części miasta - mówią miłośnicy tramwajów z obu krajów.

Bartosz T.Wieliński