"Dziennik Zachodni" Nr 14 z 18 stycznia 2000 roku


Bliżej strajku niż porozumienia?

Tramwaje bez grosza

 

KATOWICE. Po raz kolejny Sejmik Województwa Śląskiego przesłał swoją wersję porozumienia w sprawie integracji systemu komunikacyjnego do Zarządu Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, który po raz kolejny ją poprawił i odesłał do adresata. Spór korespondencyjny toczy się o jeden punkt. Prezydenci aglomeracji katowickiej chcą, aby Sejmik zobowiązał się do dalszego, wieloletniego finansowania komunikacji w wysokości przynajmniej tegorocznej dotacji, czyli 25 mln zł. Sejmik nie znając wysokości swoich dochodów w przyszłym roku, nie chce brać zobowiązań, którym może nie sprostać.

- Jeżeli do jutra nie podpiszemy tekstu porozumienia, to nie będzie możliwe wprowadzenie wspólnego biletu w lutym. Natomiast jeżeli nie nastąpi to do końca stycznia, wtedy będziemy musieli zwoływać Walne Zgromadzenie KZK GOP, na którym prezydenci wszystkich zrzeszonych w Związku gmin opowiedzą się po raz drugi czy chcą integracji, czy też nie - wyjaśnia Jerzy Śmiałek, prezes KZK GOP.

Następstwem braku porozumienia będzie bankructwo Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej w Katowicach, które nie otrzyma żadnych pieniędzy. Kolejnym etapem będzie strajk kierowców i tramwajarzy, którzy już kilka dni temu ostrzegli, że jeżeli proceduralne przepychanki będą trwały, to po 25 stycznia najpierw przeprowadzą czterogodzinny strajk ostrzegawczy, a potem ciągły, w trakcie którego może dojść nawet do blokady katowickiego Ronda.

- Skorow budżecie wojewody śląskiego znalazły się środki na refundowanie ulg w PKS-ach, to chcemy zapytać dlaczego nie ma ich także dla KZK GOP? Przecież my także musimy honorować ustawowe zniżki - dodaje Śmiałek.

Sytuacja wydaje się patowa. Zarząd Województwa nie chce wziąć zobowiązania finansowego na przyszłe lata, natomiast prezydenci nie chcą przejąć kolejnego zadania, bez gwarancji otrzymania na ten cel pieniędzy.

(BL)