Pierwsza impreza naszego Klubu nawiązywała do historycznej wyprawy z 1995 roku - postanowiliśmy przypomnieć sobie, jak wygląda Górnośląski Okręg Przemysłowy po ciemku, czyli z okien Pociągów Nocnych...
Wycieczkę rozpoczęliśmy o godzinie 23.00 przed dworcem PKP Katowice. Ze strony
naszego, tworzonego właśnie, Klubu Miłośników Transportu Miejskiego
w wycieczce zapowiedziało udział kilka osób. Imprezą zainteresowani byli
jednak również Internauci, związani z grupą dyskusyjną "pl.misc.transport".
Aby się odnaleźć, opublikowaliśmy na łamach grupy rysopis prowodyra. Dużo
lepszy efekt dał jednak pomysł późniejszego Prezesa Klubu, Rafała Bąka -
pojawił się on w umówionym miejscu z pudłem swojego modelu tramwaju typu N...
Zgodnie z akademickimi zasadami, do 23.15 poczekaliśmy w umówionym miejscu
pod dworcem. W tym czasie potrzebujący zaopatrzyć się mogli w odpowiednie
zestawy biletów - co wówczas nie było jeszcze zbyt skomplikowane (w tramwajach
nie obowiązywała taryfa strefowa). Potem powoli ruszyliśmy w kierunku Rynku.
Stamtąd o 23.30 odjechaliśmy do Bytomia przedostatnim dziennym tramwajem -
603. W dwóch wagonach 105Na było całkiem dużo ludzi...
Na placu Sikorskiego wysiedliśmy po zrobieniu rundy honorowej dookoła centrum,
15 minut po północy. Półgodzinne oczekiwanie na dalszą jazdę wypełniły nam
m.in. rozmowy z regulatorką o zainstalowanej na tym dworcu tramwajowym
sygnalizacji. Stworzyliśmy też listę uczestników wycieczki - uwiecznioną
potem na pamiątkowym bilecie. O 0.47 wyjechaliśmy PN221 (102Na) w kierunku
Piaśnik. Po długiej, prawie godzinnej podróży, o 1.41 dotarliśmy przez
Chorzów Batory i centrum Katowic do Słonecznej Pętli. Niewyraźny obraz za
oknami ("latarń Ci w Piaśnikach dostatek: obie świecą") rekompensowały bogate
zbiory zdjęć uczestników, które oglądaliśmy po drodze.
Na Słonecznej Pętli mieliśmy prawie 20 minut. Nasz kronikarz fotograficzny,
Robert Blicharz, próbował sfotografować więc PN221 - pierwsze zdjęcia jednak
nie były na tyle rewelacyjne, abyśmy mogli się nimi chwalić... O równej 2.00
ruszyliśmy PN211 (105Na) przez Siemianowice Śląskie do Chorzowa. Na placu
Hutników byliśmy o 2.26.
Po wyjściu z wagonu, przespacerowaliśmy się przez Rynek na ulicę Wolności.
Zwiedzanie ulicy nocą dostarczyło nam ciekawych doznać - rzadkie niestety w
naszym kraju rozwiązanie (linia tramwajowa poprowadzona środkiem deptaku)
nocą robi bowiem jeszcze większe wrażenie. Na tramwaj w kierunku Batorego
czekaliśmy pod Kościołem Świętej Elżbiety.
|
© Robert Blicharz |
O 2.56 nadjechał chorzowski 102Na nr 109 otablicowany jako PN223. Wsiedliśmy
do niego od razu, zapewniając sobie dodatkowo przejazd nocą przez deptak
Wolności. Szybko, o 3.10 znaleźliśmy się na Batorym. Pod siedzibą Klubu -
Zakładem Usług Technicznych i Komunikacji Tramwajowej Nr 2 oczekiwaliśmy
na najsłynniejszy Pociąg Nocny w GOP - PN100.
O 3.37 na przystanek podjechał przegubowiec 103, z tablicami PN100.
Najsłynniejszy Pociąg Nocny Śląska zasłużył na swoją sławę dwoma faktami:
po pierwsze, jest jedynym pociągiem nocnym, którego numer zaczyna się od
cyfry 1 (pozostałe to 2xx). Po drugie, do niedawna, tramwaj oznaczony PN100
zjeżdżał do zajezdni z pętli na Zawodziu dopiero po 7 rano...
|
© Robert Blicharz |
O 4.08 dojechaliśmy do pętli w Rudzie Chebzie. Miejsce to zawsze przyciągało
miłośników transportu miejskiego. Właśnie z tego powodu postanowiliśmy
na tej pętli (i oczywiście koniecznie przed PN100) zrobić sobie zdjęcie
pamiątkowe. Pod posterunkiem regulatora stały o tej porze dwa chorzowskie
wagony 102Na: czerwony 228 (PN224) i kolorowy 103 (PN100, którym
przyjechaliśmy).
Kiedy zegary wybijały 4.30 nasz szczeciński Kolega, Olaf, zdążył już wszystkim
wyjaśnić, że zwiedził już piękną pętlę Chebzie za dnia. Zebraliśmy się tedy
ponownie koło budki nadzoru ruchu, jako że stał już przy niej gliwicki PN241,
kończący służbę zjazdem do zajezdni przez Zabrze. Dopełnił on przeglądu
śląskiego taboru tramwajowego - był to bowiem jeden z sześciu wagonów 111N,
nr 406.
Tymczasem świtało. O 5.03 dojechaliśmy pod zajezdnię w Gliwicach. Tam
formalnie skończyła się impreza. Większość uczestników wsiadła w poranną
"czwórkę" w kierunku dworca PKP Gliwice...
|
© Robert Blicharz |
Podczas imprezy odwiedziliśmy: Katowice, Chorzów, Bytom, Świętochłowice,
Siemianowice Śląskie, Rudę Śląską, Zabrze i Gliwice. Przejechaliśmy 68,60 km.
W imprezie wzięli udział miłośnicy z Krakowa, Warszawy, Lublina, a nawet ze
Szczecina. Poznaliśmy również dwóch przyszłych członków Klubu: Memphisa i
Tomka. W sumie było nas jedenaścioro (w tym Nasza Koleżanka, Iwona)!
Wrażenia uczestników były jak najbardziej pozytywne - ustaliliśmy, że imprezę
taką koniecznie trzeba zorganizować również we Wrocławiu, gdzie bytowi
tramwajów nocnych zagrażają reformy Zarządu Dróg i Komunikacji. Tyle, że
polityka taryfowa tej firmy skutecznie nam to utrudniła (bilety nocne były
bardzo drogie, a najkrótsze okresowe opiewały na 10 dni). Wszystkich jednak
zaskoczył pomysł naszej Koleżanki Iwony - zaproponowała Ona bowiem
zorganizowanie imprezy nocnej zimą ! Koniecznie - rzecz jasna - ze śniegiem.
Smutne w imprezie było jedynie to, że ze względu na tragiczną sytuację
Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej w Katowicach i brak zainteresowania
komunikacją nocną w regionie ze strony władz, byt nocnych tramwajów w GOPie
był poważnie zagrożony. Niedofinansowywane kursy mogły być zlikwidowane
praktycznie "z dnia na dzień". Między innymi, z tych powodów, nie mogliśmy
powtórzyć trasy z 1995 roku - PN232 nie dojeżdżał już bowiem do dworca PKP
Zabrze - kończył bieg w Biskupicach (zastępczej komunikacji nyskowej nie
przewidziano).
Imprezę zorganizował Bogusław Molecki.
Z okazji imprezy tradycyjnie wydano bilety pamiątkowe.
|